Ciężko wypowiadać mi się za moich znajomych - ba! Nie przeprowadziłem żadnych badań by „poważnie” podejść do tego tematu. Wszystko co napiszę wypływa z mojej mózgownicy. Dlaczego gram w rpg?
By cieszyć się sesją, gwiazdy muszą ustawić się w odpowiedniej pozycji. Jest ich kilka a każda wydaje się niezbędna by czas „zmarnowany” w czasie gry był przeze mnie doceniony.
Chcę jasnych zasad oraz ich respektowania. Umawiamy się na daną godzinę - zaczynamy o niej grać. Postanawiamy, że na sesjach mamy wyłączone telefony - plastikowe zabaweczki na trzy godziny znikają z naszego wymiaru (dziewczyna/chłopak/praca/dzieci/pacjenci/ONZ/Marsjanie mogą poczekać, jeśli nie… znajdź inne hobby). Ustalamy dzień spotkania - wpisujemy go w kalendarz i nigdy, przenigdy nie ustalamy nic ważnego w tym dniu.
Potrzebuję rytuału, porządku, bezpieczeństwa.
Chcę zaangażowania. Dobrze gra mi się z osobami, które „poważnie” traktują grę. Poświęcają jej choć odrobinę czasu pomiędzy sesjami. Przemyślą postać, ostatnie wydarzenia oraz informacje, które pojawiły się na sesji. NIENAWIDZĘ osób, które traktują RPG jak telewizję. Bezmyślnie wchłaniają papkę która wysącza się z ekranu/ust mistrza gry.Potrzebuję zaangażowanych, świadomych współgraczy, którzy raz na trzy miesiące przeczytają dowolny artykuł dotyczący odgrywania.
Chcę warunków. Ciszy, wygodnych krzeseł, wody. Wydaje się to oczywiste? Dla wielu nie jest. Wow - Nurgling prowadzi sesję. Pobiegam po pokoju w klubie, pozaczepiam mu graczy. Nurgling gra sesję? Wejdę w kluczowej scenie do pokoju i ogłoszę mu jakąś banalną sprawę („Bartku - nie możemy już ze sobą mieszkać - masz miesiąc na znalezienie sobie lokum”) Kur…. Mam w dupie to że nie masz ognia gościu! Właśnie rzezam orki! Miej choć tyle pomyślunku by poczekać na przerwę, daj znać na migi że chcesz zapalniczkę… Nie potrafisz? Graj więcej w kalambury - Kraków pokaże Ci kilka sztuczek.
Chcę się bawić. Ten punkt nie jest taki prosty. Chcę by mój bohater mógł coś zmienić w świeci gry („nie możesz tego zrobić Graczuniu”). Chcę by rozwiązywał zagadki („jesteś taki głupiutki - zobacz, on już wie o co chodzi w tej łamigłówce”). Chcę by ludzie tworzyli notatki, słuchali się nawzajem, znali zasadę czasu ekranowego (nie znasz? poznaj dziadu - to fundament gier fabularnych). Chcę rozmawiać po sesji o przygodzie, mistrzu gry, możliwościach rozwinięcia fabuły, niedokończonych wątkach. Chcę by moja drużyna starała się pokonać złego maga. Ze wszystkich sił!
Często słyszę - gracze nie potrafią odgrywać, są nieudolni, mają w nosie sesje. Uważam, że jeśli widzisz taki problem, to powinieneś go omówić z drużyną. A potem zrobić to jeszcze raz. I tak do skutku.
PS1: Dla mnie gry fabularne mają Ci zapewnić mile spędzony czas w gronie przyjaciół. Jeśli nie czujesz się dobrze - zrób coś z tym lub zrezygnuj z gry.
PS2: Czytanie książek też jest fajne. Nie każdy musi bawić się w lochy i smoki.